wtorek, 22 października 2013

Seven Letters To Niall

Liam obserwował Nialla ze sofy, kiedy ten czytał listy od fanów, znowu. Było to dziwne, Niall normalnie nigdy nie czytał tak dużo listów od fanów. I również zachowywał się bardzo dziwnie. Niemal nieobecny. Liam martwił się, czy coś z nim było nie tak?


Co jeśli czytał maile z hejtami. Może to by wyjaśniło, dlaczego tyle razy tracił apetyt. Jednakże, Niall taki nie był, może Harry, ale nie Niall. I ponadto, jeśli Niall czytał maile z hejtami, dlaczego śmiał się podczas czytania?


Jednak maile z hejtami mogłyby wyjaśnić, dlaczego był taki skryty z tym wszystkim.


Wtedy, gdy Liam o tym myślał, Niall wsunął czerwono-szarą bransoletkę z koperty na jego nadgarstek. Na pewno żadni hejterzy nie wysłaliby mu prezentu. Może w ogóle to nie był list od fana. Być może...


Może to był list miłosny! Tak, to by wyjaśniało wszystko. Niall wymienia się z kimś listami miłosnymi? Nagle Liam poczuł uśmiech na swojej twarzy, to musiał być ten powód. To dokładnie wyjaśnia jego wcześniejsze dziwne zachowania. Zapyta się o to go później.



Niall dostrzegł kątem jego oczy, że Liam go obserwuje, odwrócił się łapiąc jego wzrok. Liam natychmiast odwrócił wzrok, wyglądając na zadowolonego. Niall zmarszczył brwi. Co to miało być?


Pewny tego, że Liam już dłużnej go nie obserwuje, wyciągnął siódmy list z paczki i otworzył kopertę. Tym razem nie było tam żadnego prezentu, żadnego zdjęcia. Tylko zapisana strona.


Od razu mógł wyczuć, że ten był inny od reszty listów.





Drogi Niallu,


Tęsknie za nią. Tęsknie za nią tak bardzo i myślę, że jeśli ktokolwiek dowiedziałby się jak za nią tęsknie, pomyślałby, że coś ze mną nie tak.


Czuję się, jakby zaginęła część mnie. Oczywiście, mam Alice w szkole, ale znałam Ruby 3 lata. Ona była tak jakby dodatkową kończyną. Wracam do domu ze szkoły i zdaje sobie sprawę, że jej tu nie ma. I to jest inne niż te wszystkie lata wcześniej, ponieważ wtedy wolno mi było płakać, oczekiwałam tego. Kto by nie oczekiwał?



Płakać przez co? Co się stało tak dawno temu, pomyślał Niall.


Jednak teraz nikt nie oczekuje bym płakała. Ruby jest po prostu małą dziewczyną, przyjaźniłyśmy się chyba, ale ona nie umarła. Po prostu wyprowadziła się, do szczęśliwszego życia.


W nocy jest najgorzej, tak myślę. Ruby zawsze wiedziała kiedy miałam koszmar, jednak nie wiem skąd. Może była medium. Ale ważne jest, że ona zawsze była wtedy przy mnie. Nic nie mówiła, po prostu wczołgiwała się do łóżka obok mnie. I zawsze tam była kiedy się budziłam.


Teraz jej nie ma.


To jest to, co boli najbardziej. Tak jak Eliza; która zawsze tam była i uważałam to za oczywiste.


Ale potem jej nie było.



Nial przełknął ślinę, czując jak jego wnętrzności się przekręcają. Wiedział, miał to okropne przeczucie, że coś strasznego się stało. Coś co wywróciło życie Charlie do góry nogami, tak, że już nigdy nic nie będzie znów takie same.


Czy powiedziałam Ci jaka jest moja ulubiona piosenka? Nazwij mnie smutasem, ale to Terrible Things Mayday Parade. Nie wiem czemu to moja ulubiona piosenka. Po prostu jest w tym coś tak smutnego i pięknego. To jest trudne do opisania, ale pokazuje jak bardzo życie może ranić. Myślisz, że wszytko będzie dobrze, żyjesz marzeniami a potem to wszystko się rozpada.


I to dlatego ojciec mówi swojemu własnemu synowi, by się nie zakochiwał, to sprawia, że to jest takie piękne. Ludzie mogą spytać dlaczego mówisz swojemu własnemu synowi aby się nie zakochiwać? Miłość jest piękna, nie możemy bez niej żyć. Ale ta osoba wie jak bardzo to boli. Więc upewnia się, że ta sama rzecz nie przytrafi się jego synowi.



Piosenka nie brzmi znajomo. Nie słyszał o Mayday Parade wcześniej. Poszukam tego, pomyślał Niall.


Przypuszczam, że to oczywiście wpływa na mnie w zupełnie w inny sposób niż na normalnych ludzi.


Osobiście doświadczyłam okropnych rzeczy w życiu. Więc zgaduję, że to naprawdę do mnie przemawia, z głębi serca. Nie słuchałam tego od jakiegoś czasu. Boję się. Boje się wszystko wspominać, i myśleć o tym.


Teraz Niall desperacko chciał, aby Charlie mu zaufała, nieważne jak bardzo wątpiła w to, że on to czyta, po prostu zaufać mu i powiedzieć co się stało.


Dawno temu, ktoś powiedział mi, że najlepszym sposobem, by przeboleć rzeczy jest zapomnieć o nich. Powiedziałam im, że nie potrafiłabym, bo to było zbyt trudne. Wiec poprosili mnie bym spróbowała innej metody.


Powiedziała mi, że mam wyobrazić sobie, że spisuję wszystkie wspomnienia na kawałku papieru. Nieważne jak dużo wspomnień tam było, po prostu zapisać je wszystkie. I potem, mam wziąć te wszystkie kartki papieru i zapakować je do pudełek. Zamknąć pudełka, zakleić taśmą czy czymkolwiek tam chcę. Jedyną ważną rzeczą byłam ja, zabierająca pudełka w najdalszy kąt umysłu. Zostawić je tam. Nie dotykać ich, powiedziała.


Szczerze, to nie działa... Ciągle wszystko widzę w nocy, ciągle to czuję, ciągle budzę się ze łzami pozostawionymi na poduszce.



Niall przekręcił się, teraz leżał na brzuchu, list opierał się o ścianę. Swoją twarz oparł o zaciśnięte pieści, czując się beznadziejnie smutny.


Nie licząc dzisiejszego dnia, nie rozmyślam o tym. Po prostu odpycham to daleko, z powrotem do pudełka.


To było pewnego dnia kiedy zdałam sobie sprawę z tego jak Eliza i Ruby były do siebie podobne. Nie powinnam tego robić, ale myślałam o tym jak uparta Ruby była kiedy odchodziła i jakim wielkim bachorem czasami potrafiła być. Eliza też taka była. Miała zwyczaj krzyczenia, kopania i lamentowania. Mama była taka zakłopotana. Co najmniej przez chwilę.


Lubię myśleć, że obydwie z nich mogłyby być przyjaciółkami. Jeśli tylko życie nie byłoby taką dziwką jaką już dało o sobie znać przez ten czas, wtedy mogły by być.


Moment w którym zdałam sobie o tym sprawę, był pierwszym razem kiedy płakałam odkąd Ruby wyjechała. Robiłam wtedy swoje prace domowe, odkurzanie. Właśnie skończyłam. Mogłam poczuć jak napływały łzy, więc rzuciłam odkurzać i pobiegłam na górę. Udało mi się zdążyć do mojego pokoju zanim zaczęłam płakać.


Przyznam, że  czuje się trochę głupio pisząc to. Coś jak jakiś rodzaj pożegnalnego listu albo coś takiego. Och biedna ja.



Przepraszam Niall, jeśli rzeczywiście to czytasz i jesteś zmęczony moim gadaniem o moim pieprzonym życiu. Po prostu nie mogę wymyślić niczego innego do pisania.


Niall nagle się zezłościł. Kto to zrobił Charlie? Dlaczego ona uważała, że nikt nigdy nie chciałby jej wysłuchać, że nikt się nie przejmuje? Czy ktoś się przejmował? Oczywiście Niall z pewnością się przejmował, przejmował się bardzo. Może bardziej, niż to konieczne o dziewczynę której nigdy nie spotkał, ale co z tego? Charlie była piękną, odważną dziewczyną i zasługiwała na coś lepszego.


Zamierzam teraz skończyć, ponieważ inaczej zacznę pisać o wszystkim i skończy się na tysiącach stron.



Dobranoc Niall. Kocham cię



Duzo miłości,



Charlie ♥



Ostrożnie składając list, Niall włożył go powoli z powrotem do koperty, nie ważne jak bardzo jego złość sprawiała, że chciał go zgnieść i w coś uderzyć. Dlaczego nikt się nie przejmował?


Szukając swojego laptopa ześlizgnął się z łóżka w tour busie. Leżał na sofie, naprzeciw Liama, który go obserwował. "Co?" zapytał, ciągle czując złość. Liam wzruszył ramionami, wciąż patrząc się na niego wszystkowiedzącymi oczami. Czy Liam wiedział? Nie mógł wiedzieć, prawda?


Niall zignorował go, skierował się z potworem do swojego łózka starając się nie zwracać uwagi na to uczucie, że spojrzenie Liamia wierciło mu głowę. Pragnął, aby Liam przestał być taki nieznośny. Kiedy wrócił go swojego łózka, usiadł w kącie, wiec Liam nie mógł go obserwować.


Nie chcąc zgnieść paczki listów, ostrożnie sięgnął po swoje słuchawki, zanim zaczął szukać piosenki o której mówiła Charlie.


Nie zajęło mu dużo, by ją znaleźć.


Nadal z listem Charlie w jego ręce, Niall zauważył ze łza spływa mu po policku.


"Niall! Jesteśmy przy następnym hotelu!" Głos Zayna odbił się echem przez tour busa, który praktycznie był pusty. Nial zamknął laptop, teraz łzy spływały swobodnie. Otarł je swoim rękawem.


"Już.. już idę!"


Zostawił laptop tam gdzie był, wiedząc ze może zabrać go jutro. Ale zabrał listy, przyciskając je blisko do swego serca. Ponieważ, podczas kiedy jego oczy jeszcze raz wypełniły się łzami, Niall wiedział, że na zawsze je zatrzyma.


________________________________________________________
 Na początku chciałabym was przeprosić, że znów tyle czekałyście, ale miałam taaaaaaaaaaaaaki zakręcony tydzień w pracy, że nie wiedziałam jaki jest dzień tygodnia haha poważnie
A więc kolejny list za nami :) 
Osobiście uważam, że to chyba jeden z moich ulubionych listów :D Niall naprawdę zaczyna zdawać sobie sprawę, że zależy mu na niej, że coś do niej czuje... aaaah..
Ale czy przyzna się sobie do tego?? Powie chłopakom? A może Liam domyśli się prędzej?? Musicie na to poczekać xP

Buziaczki i miłego tygodnia :)

środa, 9 października 2013

Six Letters To Niall

Minęły dwa dni, kiedy Niall dostał kolejną szansę przeczytania listu.

Wręcz świerzbiło go, żeby otworzyć kolejny, a po wyglądzie można było stwierdzić, że coś jest w środku. Ale po prostu nie miał czasu, albo był zbyt zmęczony, lub zbyt głodny żeby go otworzyć.

Więc kiedy mieli wolną noc, kiedy nie musieli koncertować, albo śpiewać chociaż raz, Niall skorzystał z tej szansy. Wyciągnął listy z pod poduszki na swoje łóżko, policzył listy do szóstego i go otworzył.

Gdy to zrobił, bransoletka z muliny wypadła na jego kolana. Była szaro-czerwona, wykonana ręcznie i miała zygzaki biegnące wzdłuż. Była dla niego? Musiała, prawda? Inaczej Charlie nie włożyłaby jej do koperty.

Wyciągnął list, z bransoletką  w lewej ręce i zaczął czytać.


Drogi Niallu

Nie zgadniesz co! Miałam rację. Ruby znalazła idealną rodzinę zastępczą.

Wyjechała dzisiaj. Mała Ruby, z kręconymi brązowymi włosami i zielonymi oczami które świeciły się jak się śmiała, pokazując jej drobne krzywe ząbki do czego przyznała mi się że ktoś jej kiedyś dokuczał w szkole z tego powodu. Ruby, którą wszyscy kochali. I przypuszczam że trudno jest nie kochać tej małej dziewczynki.  Ma tylko osiem lat, a działa jakby miała sto lat i mógłbyś powiedzieć że uszczęśliwia wszystkich wokoło. Łącznie ze mną, a to jest coś. Ponieważ nie jestem specjalnie szczęśliwą osobą.


Niall poczuł to ponownie, ból. Ból smutku i straty. Jakby czegoś zabrakło w jego życiu i nie mógł tego znaleźć .


Wszyscy z domu poszli się z nią pożegnać. A ona płakała z co najmniej trzy razy i przytulała wszystkich co najmniej dwa razy. A kiedy dotarła do mnie, postanowiła że nie chce jechać. Przyległa do mnie, płacząc.

To było takie trudne, odciągnąć ją ode mnie i oddać ją państwu Marks. I wiem że to bardzo, bardzo samolubne z mojej strony, ale naprawdę nie chciałam żeby odchodziła. Ruby była moim jedynym przyjacielem w tym miejscu. 

To było emocjonalne pożegnanie. Bridget była zalana łzami, z wielkim trudem powiedziała do Ruby te dwa słowa. Jade też płakała, mimo że się uśmiechała, płakała. Ja jednak nie płakałam. Bo gdybym płakała, Ruby nigdy by mnie zostawiła. Więc tylko się uśmiechałam, przytuliłam ją mocno i pomogłam wsiąść do samochodu z państwem Marks i ich córką Beth. Wtedy drzwi zatrzasnęły się i samochód odjechał zabierając ją, z daleka od tego miejsca, z daleka od jej starego życia, z daleka od nas wszystkich.

Z daleka ode mnie. 

Będę za nią bardzo tęsknić. Ruby zawsze potrafiła mnie rozweselić. Miała ten swój głupi mały taniec, który tańczyła i ten jingiel* który próbowała śpiewać i rozweselała mnie znowu, kiedy czułam się źle. Nie pamiętam wiele z tego, ale było to coś w stylu "Rozwesel się Charlie, rozwesel się!" i dużej ilości tańczenia i śpiewania. 


"Z czego tak się śmiejesz Niall?"

Niall podskoczył, upuszczając przy tym list. Liam stał tam, z rękami schowanymi w kieszeniach, przyglądał się mu ze zdziwieniem wymalowanym na jego twarzy. "Er... Co?" Niall wymamrotał. Liam uniósł brew "Powiedziałem, z czego tak się śmiejesz?"

"Ja... Em... Nic.". Niall wzruszył ramionami i próbował wyglądać niewinnie.

Liam przewrócił oczami. "Cokolwiek." Wyszedł, zostawiając Nialla samego. Wypuścił westchnienie ulgi.

Może to dziwne, ale ją kocham. Jest cudowna. 

Doczepiłam małe zdjęcie z zeszłego lata na dole listu. Jade zabrała wszystkich na zakupy do centrum i pomagała Bridget wybrać nowe buty (co trwało wieki, jak zawsze), z Ruby oddaliłyśmy się od reszty i poszłyśmy do budki ze zdjęciami. Wiesz, taką z paszportowymi zdjęciami? Użyłyśmy naszych kieszonkowych i zrobiłyśmy sobie zdjęcia.

Jade nie zauważyła naszego zniknięcia, była bardziej zajęta furią Bridget w środku sklepu z butami, a wszyscy chłopcy byli zajęci udawaniem samochodów i popychaniem przypadkowych babć. Ale w rzeczywistości śmiała się kiedy pokazałyśmy jej zdjęcia.

Tak czy inaczej, dołączyłam moje ulubione. Żebyś wiedział jak ja i Ruby wyglądamy.

Na górze listu, przyczepione do papieru była linia zdjęć, z budki ze zdjęciami. Były na nim dwie dziewczyny, mniejsza z kręconymi włosami i brązowymi oczami. Chichotała, a jej usta były szeroko otwarte. I druga, starsza, była piękna.

Miała jasne niebieskie oczy. Miała ciemne włosy sięgające do ramion. Odwracając się twarzą do młodszej dziewczyny, śmiejąc się aż spadła z krzesła do robienia zdjęć. Jej rzęsy były długie i ciemne, jej skóra była taka blada że aż prawie biała, a różowy rumieniec był rozłożony na jej policzkach.

Jakim cudem Charlie nie wiedziała jak piękna była? Niall pomyślał. Jak mogła patrzeć w lustro i nie zauważyć tego?

Delikatnie odczepił zdjęcie od listu, złożył je i włożył je do swojego portfela. Tak, to było głupie, ale on tylko chciał zatrzymać zdjęcia bezpiecznie, a gdzie zdjęcia byłyby bezpieczniejsze niż w jego portfelu? Niall uśmiechnął się do siebie zanim zaczął czytać ponownie.


Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nigdy tego nie przeczytasz i prawdopodobnie dostanę jedną z tych automatycznych odpowiedzi, ale te listy są dla mnie bardzo ważne, wiesz? Są jak jedne z tych rzeczy które wkładasz do kapsuły czasu. Kiedy wkładasz specjalne rzeczy i wspomnienia do pudełka, następnie wykopujesz dziurę, a ktoś za 100 lat odkopuje to pudełko. Dlatego też umieściłam tutaj to zdjęcie.

Dla pamięci.

Pamiętam kiedy wszyscy gdzieś wyszli i byłam tylko ja, Ruby i Tom zostawieni sami z Jessicą (kolejną z opiekunek tutaj), założyliśmy nasze najstarsze ubrania i urządzaliśmy wodną bitwę. Nie było to co prawda lato, tylko późny październik, ale zrobiliśmy to tak czy inaczej.

Później siedzieliśmy z przodu chłodnicy okryci kocami i ręcznikami, pijąc gorącą czekoladę, i wtedy to ciepłe uczucie przyszło do mnie. Czułam się bezpiecznie, szczęśliwa i jak w domu, od bardzo długiego czasu. Ale to nie był mój dom. Zupełnie nie jak dom.

Muszę przestać pisać o rzeczach z przyszłości, zanim zrobię coś głupiego jak rozpłakanie się.

Nie płakałam odkąd Ruby odeszła. Myślałam że rozpłaczę się od razu kiedy samochód państwa Marks odjedzie, wszyscy tak myśleli, ale łzy nie nadeszły. Widziałam tylko jej machanie z tylnego siedzenia samochodu, ściskała jej starego, trochę zjedzonego przez mole misia. Jedyną rzecz która została jej po mamie.

A teraz prawdopodobnie zastanawiasz się co to za bransoletka.

Więc, jeżeli mam być szczera, to ta bransoletka była pierwotnie zrobiona dla Ruby, zrobiłam ją w szkole. Powiedziała że czerwony to jej ulubiony kolor, a szary wydawał się pasować do niego, więc skończyłam tworząc tą małą bransoletkę. Staromodna, prawda?

Ale ona jej nie przyjęła. Wręczyła mi ją z powrotem do ręki mówiąc że Niallowi by się bardziej spodobała.

Na początku jej nie zrozumiałam. Głupia ja. Zapomniałam że ona wie o listach do ciebie. Ta dziewczynka jest mądrzejsza ode mnie. Więc to jest powód dlaczego ta bransoletka jest tutaj. Nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale te kolory pasują do ciebie. W końcu nosisz dużo czerwonego i szarego, co nie?


Niall zdał sobie sprawę że naprawdę nosi dużo czerwonego i szarego. Naprawdę to dzisiaj też założył czerwony.


Sama nie wiem dlaczego to robię. W końcu i tak nigdy tego nie przeczytasz. 


Niall chciał znaleźć tą dziewczynę i chciał jej dać największy uścisk jaki miała w całym swoim życiu. Ponieważ on to czytał, i chciał żeby ona wiedziała że ktoś jej słucha.


Może nie teraz, dalej mam nadzieję że pewnego dnia to przeczytasz. Ponieważ czytasz swoje listy od fanów, prawda? I pewnie dostajesz jakieś prezenty cały czas, ale zatrzymujesz je. Prawda? Więc może to czytasz. Co oznacza że siedzisz tam i myślisz że jestem małą głupią dziewczynką której jest samej siebie żal.

Przepraszam. Wiem że byś tak nie pomyślał. Jesteś za bardzo opiekuńczy.

Mam nadzieję że założysz bransoletkę Niall. Założysz ją dla mnie? Pamiętaj, że natrudziłam się bardzo aby ją zrobić! ;)

Dużo miłości,

Charli


Niall nigdy tak o tym nie myślał.  Założył bransoletkę bez namysłu. 

I nie miał zamiaru jej zdjąć.

Nie w tym momencie.



*króta piosenka, łatwo wpadająca w ucho
__________________________________________________________________________

Przepraszam że musieliście tak długo czekać, ale wiecie - jest szkoła.

Mamy już ponad 3000 wyświetleń :D
Strasznie wam za to dziękujemy, jesteście wspaniali 

A i teraz wiecie już jak wygląda Charlie (mniej więcej) więc będzie wam łatwiej ją sobie wyobrazić ;)
Do następnego listu xx

+Od teraz można komentować też anonimowo ;) więc jeżeli to czytasz, skomentuj (: