niedziela, 9 lutego 2014

Sixteen Letters To Niall

Niepokój, zaczął się powoli. 


Na początku tak było tylko na wywiadach; chęć wstania i wyjścia, irytacja, uczucie bycia w nie swoim ciele. Ale potem zaczęło się to dziać wszędzie. Podczas wypadów ze znajomymi, na scenie, kiedy był sam w nocy w łóżku. Nie mógł spać, czuł się jak obcy gdziekolwiek się udał.


Więc czytał w kółko listy. Musi kontynuować czytanie, powiedział sobie, kiedy ukrył się w swoim łóżku piętrowym, w przeciwnym razie zwariuje. Za daleko by teraz zawrócić, pomyślał zanim zaakceptował słowa, przełknął je, został całkowicie złapany przez dziewczyną, którą mógłby mieć.



Drogi Niallu,


Nie pisałam do ciebie od prawie trzech miesięcy. Przepraszam za to. Wiem, że nie czytasz, ale i tak, czuje się jakbym w jakiś sposób cię zdradziła. Więc jestem tutaj. Naprawdę nie wiem gdzie zacząć, jak sprawić byś zrozumiał jak bardzo życie się pogorszyło od czasu kiedy ostatnio do ciebie pisałam.


„Nie.” Powiedział cicho. Nie mogło się pogorszyć. Jak to? Nie było nic na świecie, co mogłoby się w ogóle zdarzyć by sprawić, że ta dziewczyna załamie się bardziej, chyba.


Myślę, że zacznę od tego; Obecnie piszę ten list z tyłu mojej książki z matematyki, siedząc pośrodku szkolnego boiska. Jest czwarta lekcja; nie jestem na matematyce, oczywiście – gdzie powinna być. Nie jestem na matematyce, ponieważ oni tam są. Nie jestem tam ponieważ kurwa, naprawdę nie przejmuję się więcej czymś tak głupim jak trygonometria. Słyszysz mnie? Mam to kurwa gdzieś.


Może później, później kiedy wszystkie dzwonki zadzwonią i pojadę do domu tym zanieczyszczonym, pół oświetlonym autobusem, szkoła zadzwoni do domu i ktoś na mnie nakrzyczy. Ponieważ oczywiście to była moja wina, oczywiście, że była bo wpadłam w złe towarzystwo czy coś. Oczywiście powodem dla którego nie byłam na matematyce albo chemii był taki, że wolałam być z ludźmi na zewnątrz, kiedy naprawdę to przez ludzi w środku jestem tutaj na zewnątrz.


Nie chcę – Nie mogę


Słowa się urwały, kiedyś eleganckie pismo teraz drżące i zamazane. Plamy atramentu na kartce w kratkę, echa bólu. Niall wziął głęboki oddech.


Zacznę od początku. Trzy miesiące temu, napisałam ci i powiedziałam, że Alice, jedna z niewielu prawdziwych przyjaciół jakich miałam, dziwnie się zachowywała. Pamiętasz?


Więc, okazuje się, że Alice wyjeżdża. Wyjechała. Już wyjechała, co zgaduje jest ostatnim gwoździem do trumny, które życie wbijało mi cały czas. Przeprowadziła się do Newcastle, Niall. To setki mil ode mnie. Pewnie mam na myśli, że piszemy smsy i emaile i tym podobne, ale nie widziałam jej od dwóch i pół miesiąca. Nie ma jej tutaj, tutaj na lekcjach, nie ma jej tutaj by sprawiła, że będę się śmiała i pokazywała mi głupie zdjęcia jej i jej kota. Nie ma jej tutaj by mnie obronić, nie ma jej tutaj i ja ciągle jestem i słyszysz to? Słyszysz to, Niall? Ponieważ jestem znowu sama, i naprawdę, powinnam wiedzieć.


Fran i jej ekipa zostawiały mnie w spokoju kiedy byłam z Alice – szczególnie po tym jak ona uderzyła ją w twarz – ale teraz. Teraz jestem sama, jest gorzej niż kiedykolwiek. I zawsze widzisz te plakaty i reklamy o znęcaniu się mówiące, że powinieneś komuś powiedzieć, ale nigdy nie wspomnieli, co oni zrobią jak już im powiesz. Szkoły nie mają żadnych sposobów, jak to powstrzymać. Oni po prostu zakładają, że ostre pouczenie obu stron zatrzyma cokolwiek się dzieje.


Ale przyznając się, że jesteś nękany – to tak jak przyznanie się, że zostałeś pokonany. Proszenie o pomoc, to słabość.


„Nie jest,” Niall szepnął. „Jesteś najsilniejszą osobą jaką kiedykolwiek znałem.”


Zdałam sobie sprawę bardzo dawno temu, że proszenie o pomoc nigdzie cie nie zaprowadzi. Ludziom po prostu nie zależy. I myślę, że to jest mój problem. Zawsze oczekiwałam, że ludziom będzie zależało, wysłuchają mnie i rzeczywiście zrozumieją, że mój świat się zawalił.


Nie przejęli się, jeśli się zastanawiasz. Nigdy, i teraz myślę, że też powinnam przestać się przejmować. (Może w ten sposób to przestanie boleć tak mocno. Wszystko czego próbowałam zawiodło.) Troszczenie się tylko odbije się na ciebie w przyszłości. Blake troszczył się o mnie – ja troszczyłam się o niego, a teraz on nie żyje.


Opowiem Ci o nim, teraz, dobrze? Nie mówiłam o nim nikomu, naprawdę, żadnemu z moich psychologów, albo Alice, albo Jade, albo komukolwiek.


To było pełne szacunku, ilość zaufania jaką w nim pokładała. Straciła wszystko a jednak wciąż jeszcze miała tą ślepą wiarę, tą bezwarunkową miłość, której Niall tak naprawdę nigdy nie rozumiał gdy chodziło o dziewczyny, które chciały się mu przypodobać. Jak możesz pokochać kogoś, kogo nigdy nie spotkałeś?


Zauważył, że teraz to rozumie.


Blake nie naprawił mnie, powinieneś to wiedzieć. Nie zapełnił dziury, którą kiedyś wypełniała moja rodzina, nie pozbył się jej. Ale w tym samym czasie, sprawiał, że wierzyłam, że było czegoś więcej w tym świecie, że zostało więcej dla mnie. I chociaż wciąż byłam smutna, i w nocy leżałam z otwartymi oczami w łóżku i zapominałam jak się oddycha, jak się czuje, w tych dniach on mnie uszczęśliwiał. Uśmiechałam się, z nim. 


To było półtora miesiąca po tym jak moja siostra umarła, cichej nocy, kiedy Blake pocałował mnie po raz pierwszy. W moim pokoju – oglądaliśmy Shreka. Tydzień później dowiedziałam się, że nabawił się pierwotnego guza mózgu, który ostatecznie może odebrać mu życie.


Być może to był najgorszy sposób w jaki się dowiedziałam. W tym samym czasie była zła, bardzo zła, na niego, że mi nie powiedział. Myślę, że teraz to rozumie – próbował mnie chronić.


Umówiliśmy się przed Queen's Hospital, mieliśmy złapać autobus do miasta, pójść zobaczyć film. Czy coś takiego. Stał przy podjeździe dla karetek, i uśmiechał się do mnie kiedy szłam. Był to zmęczony, senny uśmiech, powiedział mi wcześniej, że ma problemy ze snem w domu i to przez to jest taki zmęczony tak często. Mogę sobie to przypomnieć – właśnie teraz, w mojej głowie. Nie sądzę, by kiedykolwiek mogłabym zapomnieć uśmiech Blake'a.


Dostrzegłam go, i od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. To było w jego oczach. Zawsze miał takie spokojne oczy, dziś jednak były ruchliwe, drżące. Jakby na niczym nie mógł się skupić. Myślę, że wypowiedziałam jego imię kilka razy, próbując skupić jego uwagę.


I potem upadł na ziemię, mając drgawki.


Nigdy wcześniej nie widziałam nikogo kto dostał takiego ataku – Eliza uciekła przed tym specyficznym symptomem – i to była jedna z najstraszniejszych rzeczy jakie kiedykolwiek doświadczyłam. Ogarnął mnie ten przerażający, oślepiający strach, że znów kogoś stracę, zanim pielęgniarki rzuciły się do nas, doświadczyłam nieskończenie wielu momentów. Takich jak, że on zostanie mi zabrany, i to była moja wina.


Zabrali go, kiedy przestał. Podnieśli go na łóżko. Był świadomy, i pamiętam wyraz jego twarzy kiedy złapał ze mną wzrok. Szok. Nie pamiętał co się stało, ale wiedział.


Ja nie wiedziałam – nie rozumiałam. Pytałam jedną z pielęgniarek; „Coś nie tak z nim? Co się stało?”. Raz po raz „Proszę, musisz mi powiedzieć.”


Spojrzała na mnie. „Oh, kochanie,” Powiedziała. „Tak mi przykro.”


I wtedy wiedziałam. Znów to zrobiłam, wrobiłam się w utratę kogoś. Robię to za każdym razem.


Nie wiem co bym zrobiła, gdybym straciła ciebie.


 Dużo miłości,


Charlie ♥ 



Ale ja ciągle tutaj jestem.” Niall powiedział wściekle, dłonie zaciskały się na papierze. Desperacja wypełniła jego głos, gorzkie łzy w kącikach jego oczu. „Ciągle tu jestem, dlaczego nie możesz tego dostrzec?” 


Ale nie było cię wtedy, głos wyszeptał pośród cieni. Nie wtedy kiedy cię potrzebowała.



_________________________________________________________________
Na początku przepraszam, że tak długo ale ostatnio wkręciłam się w 2 seriale – The Originals i Reign > które wam gorąco polecam – no i tak miałam niezłe maratony w pracy i tak jakoś wyszło haha

To był najgorszy (jak dla mnie) rozdział jaki dotychczas został napisany..I też ciężko mi się tłumaczyło, więc może tutaj tej przez to takie opóźnienie. Pamiętam jak czytałam go w nocy i normalnie potem siedziałam chyba z 10 min na łóżku i nie mogłam dość do siebie.. A przy czytaniu się popłakałam. Nie wiem czemu, może nie jest taki straszny, i wiem, że będą co raz gorsze (a może i nie), ale właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie, że ona naprawdę będzie chciała ze sobą skończyć.. Albo coś skończyć w swoim dotychczasowym życiu, zakończyć jakiś etap, rozpocząć coś od początku. Będzie żyć. Musi...!
 

A więc jesteśmy na bieżąco teraz z tłumaczeniem.. Pytanie kiedy Georgia doda nowy rozdział.. Nie wiem, nie mam pojęcia. Ten dodała bodajże 3 tygodnie temu.. Poprzedni? Cóż jakoś w połowie/końcu października, poprzedni kilka tygodni wcześniej.. Odstępy są różne.. Najdłuższa chyba trwała 4 miesiące czy jakoś tak.. ;/ Więc naprawdę nie wiem kiedy będzie następny.. Ale jeśli tylko się pojawi nowy, to do kilku dni go tutaj wstawię, więc nie bójcie się..

To do kiedyś tam hih ♥

kocham was xx