Londyn,
30 maj 2019
Droga
Jade,
Wiem,
że obiecałam, że nigdy więcej nie napiszę do Ciebie, ale tyle
rzeczy się zmieniło. Na początku chcę Ci jeszcze raz podziękować,
za to, że mnie wtedy uratowałaś. Oraz za to, że Niall dostał
moje listy. Powinnaś też podziękować swojej kuzynce.
Co
u mnie? Zapewne już wiesz z telewizji, gazet, radia czy internetu,
że jestem z Niallem. Oficjalnie jesteśmy ze sobą już prawie 3
lata, ale dopiero niedawno się ujawniliśmy.
To stało się w 2016 roku, kiedy chłopaki zaczęli przerwę. Pojechaliśmy razem na wakacje i tak jakoś wyszło. Rok później w Walentynki mi się oświadczył. Zgodziłam się. Naprawdę jestem teraz szczęśliwa, w końcu. Dostałam drugą szansę od życia. Dostałam drugą rodzinę o której od tak dawna marzyłam. Teraz mam kogoś, kto jest dla mnie wszystkim, kogoś kto kocha mnie całym serce.
To stało się w 2016 roku, kiedy chłopaki zaczęli przerwę. Pojechaliśmy razem na wakacje i tak jakoś wyszło. Rok później w Walentynki mi się oświadczył. Zgodziłam się. Naprawdę jestem teraz szczęśliwa, w końcu. Dostałam drugą szansę od życia. Dostałam drugą rodzinę o której od tak dawna marzyłam. Teraz mam kogoś, kto jest dla mnie wszystkim, kogoś kto kocha mnie całym serce.
Teraz
mieszkam w Londynie, razem z nim, wprowadziłam się do niego, kiedy
zaczęłam studia w stolicy. Nialla i tak często nie było w domu
przez swoją prace, a jak sam stwierdził przydałby się ktoś, kto
będzie dbać o jego kwiaty. To było miłe z jego strony, choć
wiem, że chciał mieć mnie przy sobie, mimo że wtedy tylko się
przyjaźniliśmy się.
Za
parę dni kończę studia i tak, studiowałam psychologię. Chcę
pomagać takim osobom jak ja, tym którzy myślą, że są sami.
Myślę, że jestem w stanie im pomóc, bo rozumiem ich problem.
W zeszłym miesiącu skończyłam praktykę w Ebonycare Children's Homes, chciałabym tam pracować, albo w Richard House Children's Hospice.
W zeszłym miesiącu skończyłam praktykę w Ebonycare Children's Homes, chciałabym tam pracować, albo w Richard House Children's Hospice.
Niall
bardzo mnie w tym wspierał, sam często przychodził i bawił się z
dzieciakami. Tak właśnie poznaliśmy Olivera. Dodaję zdjęcie,
które Niall zrobił naszej dwójce na drugim widzeniu jakieś trzy
miesiące temu. Zrobił je u nas w kuchni, Oliver właśnie obudził
się z popołudniowej drzemki i przybiegł do mnie, kiedy robiłam
kolację.
Pokochaliśmy
to dziecko od pierwszego wejrzenia. Ale od początku. Niall wyrwał
się na kilka dni do domu, podczas krótkiej przerwy w trasie, chciał
mi zrobić niespodziankę. Przyjechał do mnie do Ebony. Byłam w
sekretariacie, mieli przywieźć dwulatka, którego wychowywała
tylko matka i to śmiertelnie chora, której dni są już policzone -
zmarła tego samego dnia. Biedne dziecko, taki mały, ale sama wiesz,
że to nawet lepiej, bo był zbyt młody, by wszystko pamiętać. No
ale, do pomieszczenia wpadli z opieki społecznej mówiąc, że
chłopczyk im uciekł. Wybiegliśmy go szukać, gdy zza rogu wyszedł
Niall niosąc go na rękach. I uwierz mi, to był najpiękniejszy
widok na świecie. Żałuję, że nie miałam wtedy aparatu.
Wyglądali jak ojciec z synem. Oli miał blond, trochę kręcone
włosy i również niebieskie oczy. W tamtym momencie zdałam sobie
sprawę jak bardzo go kocham, jak bardzo pragnę założyć z nim
kochająca się rodzinę, która będzie się wspierać w szczęściu
i nieszczęściu, chorobie i zdrowiu, dostatku czy nędzy, która po
prostu zawsze będzie razem. W tamtym momencie tak naprawdę do mnie
doszło, że jestem szczęśliwa z kochającym mężczyzną u mego
boku. Naprawdę żałuję, że nie mogłam uwiecznić tej chwili na
zdjęciu. Na ziemię sprowadził mnie krzyk chłopczyka, kiedy jedna
z kobiet chciała odebrać go Niallowi. Dziecko zaczęło krzyczeć,
że chce być z Niallem. Uśmiechnęłam się, bo naprawdę większość
dzieciaków zawsze odnosi się z rezerwą do obcych, z resztą sama
to wiesz z doświadczenia, ale jeśli chodziło o niego, to jakby
miał aurę przyciągania do siebie. Poważnie, Jade, dzieciaki go
wręcz uwielbiały. I wtedy mały Oli mnie dostrzegł. Uspokoił się
i powiedział coś mojemu narzeczonemu na ucho a ten z uśmiechem
przytaknął. A potem po prostu znalazł się już w moich ramionach,
tuląc mnie mocno, mówiąc, że Chalii jest fajna.. I tak
kilka tygodni od tego spotkania postanowiliśmy go adoptować.
Cóż
Jade, jest jeszcze tyle ile chciałabym Ci opowiedzieć, ale po co
pisać, kiedy można to opowiedzieć. Wybieramy się z Niallem do
was. Ja chcę osobiście Ci podziękować za wszystko co dla mnie
zrobiłaś. Po za tym, mamy dla Ciebie wspaniałą wiadomość. Do
zobaczenia za niedługo.
Dużo
miłości,
Charlie ♥
Charlie ♥
Kobieta
złożyła list i włożyła go do koperty, pozwalając kilku łzom
spłynąć po jej twarzy. Łzom szczęścia, bo jej podopieczna w
końcu była szczęśliwa. W końcu dostała to na co zasługiwała.
Dostała rodzinę, została otoczona ludźmi, którzy ją kochali a
teraz sama kochała i dawała im siebie.
Jade uśmiechnęła się, na wspomnienie ostatnich lat, tych dobrych lat. Jak dziś pamięta, kiedy Charlie, Niall i Oliver ją odwiedzili kilka lat temu. Od razu pokochała to dziecko. Wtedy oznajmili jej, że biorą ślub i dziewczyna chciała, by to właśnie ona była jej druhną.
Jade uśmiechnęła się, na wspomnienie ostatnich lat, tych dobrych lat. Jak dziś pamięta, kiedy Charlie, Niall i Oliver ją odwiedzili kilka lat temu. Od razu pokochała to dziecko. Wtedy oznajmili jej, że biorą ślub i dziewczyna chciała, by to właśnie ona była jej druhną.
Kolejna
łza spłynęła po jej policzku na wspomnienie tego jak kilka chwil
wcześniej Charlie zadzwoniła do niej, trzy lata od tamtego momentu,
i oznajmiła, że jej rodzina się powiększy. Wszyscy byli strasznie
szczęśliwi, Nialla rozpiera duma a Oli tak się ucieszył, że
będzie miał młodszą siostrę, już wytłumaczył im, że nie
przyjmuje do wiadomości, że może urodzić się chłopczyk, oraz
już zrobił miejsce w swoim pokoju na łóżeczko, by w nocy, kiedy
mała będzie miała koszmary, on będzie mógł być przy
niej.
Uszy
kobiety przeszedł odgłos pioruna. Odłożyła list na stolik i
wstała, by zamknąć otwarte okno. Patrzyła jak chmury powoli
zbierają się nad miastem, sprawiając, że wszystko ogarniał
przerażający mrok. Uśmiechnęła się, bo wiedziała, że i tak
zawsze po burzy wyjdzie słońce.
Ta
historia dowodzi tylko, że czasami życie nas nie szczędzi, jednak
potem jest lepiej, cierpienie zostaje zastąpione zasłużonym
szczęściem.
Nasze
życie jest jak okropna burza z piorunami. Kiedy niebo jest czarne
jak listopadowa noc, które co chwila przeszywa ogromna błyskawica
wywołując u nas ciarki, jakby to była kolejna straszna rzecz,
która spotyka nas w życiu. Próbując jakoś przejść przez to,
odnaleźć schronienie i poczucie bezpieczeństwa jesteśmy narażeni
na siarczysty deszcz, który czasem zmienia się w grad, a ten
niszczy wszystko na swojej drodze, łamiąc gałęzie drzew i
roztrzaskując szyby w autach na drobne kawałki, jak nasze serce,
kiedy ktoś nas rani. Smagani przez porywisty wiatr upadamy kilka
razy, jednak podnosimy się walcząc dalej. I kiedy burza zmienia się
w istne piekło, myślimy, że to już koniec, że dłużej tak nie
możemy i chcemy się poddać, na niebie pojawiają się
przejaśnienia. Potem pojawia się tęcza, która jest nadzieją na
poprawę i zwiastuje spokój i ulgę, której proces kończy się w
końcu długo oczekiwanym szczęściem, czyli pokazaniem się słońca.
KONIEC
~~~~~~
Koniec... ;( Bosh
nawet nie wiecie ile łez wylałam czytając to ff, ile wylałam
tłumacząc to i później pisząc, bo w końcu Charlie zaznała
szczęścia, które zawsze się jej należało.. I nawet jeśli
Georgia w swoich planach by ją uśmierciła, ja zakończyłabym to
właśnie w taki sposób, bo Charlie na to zasługiwała, Niall na to
zasługiwał... My na to zasługiwaliśmy.
I
jak już kiedyś pisałam co nie co, jakoś trudno mi się z tym
rozstać. Byłam jak Niall, porwało mnie od pierwszego listu i z
każdym kolejnym coraz bardziej się w tym ff zakochiwałam, bo to
było coś pięknego. A fakt, że ta historia jest tak inna od tych
wszystkich na topie, z gangami, seksem itp, sprawiało, że była
jeszcze piękniejsza, bo nie potrzeba było tych wszystkich rzeczy,
by TOLTN urzekło tyle osób.
I dlatego nie rozstaję do końca. Nie będzie to druga części czy jakiś sequel, choć będzie to ich historia. Na razie nic więcej nie zdradzę, ale jak tylko ogarnę wszystko napiszę tutaj, a już mam zaczęte, więc no..?
I dlatego nie rozstaję do końca. Nie będzie to druga części czy jakiś sequel, choć będzie to ich historia. Na razie nic więcej nie zdradzę, ale jak tylko ogarnę wszystko napiszę tutaj, a już mam zaczęte, więc no..?
Mały
spoiler: teraz Niall będzie pisał listy, i zdradzę, że akcja
będzie się dziać w 2015 roku, mniej więcej po odejściu Zayna, do
końca trasy i to wcale nie to o czym teraz myślicie (chyba) ?
Więc
see ya soon ♥
PS.
Ostatnio znalazłam to foto i myślę sobie, no czemu nie Charlie? ♥
aka Pierwszy koncert 1D; backstage
Ojej, aż mi się słodko zrobiło :D. Fajnie, że im się razem ułożyło. Dziękuje, że postanowiłaś sama dokończyć tą historię. Fajnie się ją czytało. <3
OdpowiedzUsuń