Drogi
Niallu,
Przepraszam
za to, że nie pisałam przez jakiś czas, ale byłam w szpitalu.
Nie...!
Uniósł się Niall, zamykając usta dłonią. Jego serce chciało
wyskoczyć mu z piersi. Jego umysł atakowały te same myśli, że
Charlie targnęła się na swoje życie. Pokręcił głową jakby
chciał to z niej wyrzucić. "Nie mogła tego zrobić."
Powiedział szeptem, jakby te słowa wypowiedziane na głos
przebierały dodatkowego znaczenia.
Nie,
nie zrobiłam tego, jeśli o tym myślisz, Niall.
Niall
widocznie odetchnął.
Cóż,
trafiłam do szpitala następnego dnia po moim małym załamaniu.
Była sobota, od rana naprawdę źle się czułam, ale miałam na
wszystko wyjebane i to nie powstrzymało mnie przed pójściem na
pocztę, by wysłać Ci list. Wiem, że wracałam i potem opamiętałam
się w szpitalu. Ostre zapalenie opon mózgowych. Kiedy pogotowie
przyjechało, po tym jak zemdlałam na ulicy, miałam ponad 40°C.
Spędziłam tam prawie 2,5 tygodnia.
I
naprawdę chciałam wtedy umrzeć, dalej chciałam po wyjściu, nawet
ukradłam tabletki nasenne pielęgniarce, ale Niall. Nie mogę tego
zrobić. Boże, jaka ja znów byłam samolubna, egoistyczna, jestem
głupia. Nie mogę tego zrobić ze względu na Ciebie.
Niall
nie rozumiał do czego bije Charlie, ale poczuł jak po jego spiętych
mięśniach rozchodzi się dziwne ciepło i nadzieja, że dziewczyna
żyje i za niedługo ją spotka.
Zapewne
wiele razy słyszycie z chłopakami, że uratowaliście komuś życie,
że jesteście lifesavers dla swoich fanów. I tak było w
moim przypadku. Wasza muzyka, Twój uśmiech, zaraźliwy śmiech, to
jak podchodzisz do życia, Twoja rozpierająca Cię energia, Twoje
zamiłowanie do sportu, dziwna obsesja na punkcie Baracka Obamy,
Twoja miłość do jedzenia, Twój irlandzki akcenty, po prostu Twoje
bycie. To wszystko sprawiało, że mój dzień stawał się lepszy.
Czasami wystarczyło spojrzeć na Twoje zdjęcie, Twój szczery
uśmiech, którym skradłeś moje serce, posłuchać jakąś
piosenkę, by choć na chwilę zapomnieć o tym całym piekle w
którym żyłam. Byliście jak kojący lek moje rany.
Niall
poczuł jak coś spływa mu po policzku. Łza. Nie otarł jej,
pozwolił jej spłynąć, pozostawiając mokry ślad na jego skórze.
Czuł jakby jego serce ściskała jakaś niewidzialna ręka,
sprawiając, że zaczął myśleć o ostatnich czasach, a łzy same
zaczęły cisnąć się mu do oczu. To co napisała tu Charlie było
najpiękniejszą rzeczą jaką przeczytał w ostatnim czasie, było
to czymś czego potrzebował. Pokręcić głową chcąc odgonić
tamte myśli. Może był ulubieńcem nastolatków, ale nie wszystkich
i zawsze znajdowali się tacy dla których był nikim.
Wiesz,
chciałam to ostatnio zakończyć, ale stwierdziłam, że muszę
jeszcze raz zobaczyć po raz ostatni Twój anielski uśmiech, Twoje
oczy o nieziemskim odcieniu głębi oceanu odbijającej niebo w
piękny, bezchmurny dzień, po prostu zasnąć raz na zawsze przy
Twoim głosie. I wtedy natrafiłam się na to, że ktoś Cię
wyśmiał, powiedział, że nie zasługujesz być w 1D. Miałam
ochotę wsiąść na gapę do pociągu i pojechać tam i im dać
popalić, powiedzieć co o nich myślę. Jak one mogły! Niall,
kochanie, to nie prawda. Nie słuchaj tego co oni gadają. Oni są po
prostu zazdrośni. Bo ty spełniasz swoje marzenia, kiedy oni ciągle
siedzą na dupie, że tak powiem, w domu, przed komputerem i nic z
tym nie robią, by spełnić swoje marzenia, dlatego hejtują tych,
którym się udało, którzy znaleźli w sobie siłę, by walczyć,
którzy wzięli sprawy w swoje ręce. Bo trzeba zawalczyć o
spełnienie swoich marzeń, trzeba na nie zasłużyć, prawda? Ciężka
praca popłaca i Tobie, chłopakom się to udało. Bosh, nienawidzę
takich ludzi. Przecież oni Cię nie znają, nie wiedzą jaki jesteś
naprawdę, więc jakim, do cholery, prawem mogą Cię osądzać! Może
nie znam Cię osobiście, ale wiem, Niall, że jesteś
najwspanialszą, najzabawniejszą i naprawdę dobrą osobą. To się
liczy. Nie zapominaj o tym. My, wasi fani, wiemy jaki jesteś i to
jest ważne, a nie jakieś zdanie kogoś, kto kipi tylko nienawiścią
i użala się nad swoim nędznym życiem. Więc jeśli tylko ktoś
znów odważy się Ciebie zaatakować, daj znać, my się nim
zajmiemy, w końcu powiedzenie "Nie zadzieraj z Directioners"
skądś się wzięło, nie? Jestem tutaj, wszyscy jesteśmy, gotowi
Cię bronić, bo nie zasługujesz na takie traktowanie. Więc nigdzie
się nie wybieram, Niall. Nie mogę Cię zostawić, nie kiedy ktoś
tam próbuje zepsuć Ci humor, chce Cię zranić. Jesteśmy tutaj
wszyscy, ja i inni Directioners. Zawsze będziemy. Pamiętaj o tym.
I
kocham Cię, Niall, pamiętaj też o tym. Kocham Cię nad życie.
Dużo
miłości,
Charlie
♥
Niall
westchnął. Poczuł ciepło w sercu. Te słowa były dla niego
dobrym pokrzepieniem. Od razu posmutniał, bo to Charlie trzeba było
podnieść na duchu a nie jego. Jednak miała rację. Ich fani zawsze
byli, kiedy ich potrzebował, kiedy czuł się niedowartościowany a
oni po prostu jakby to wyczuli i od tak zrobili akcję z
#WeLoveYouNiall, nie będąc nawet świadomymi tego co właśnie się
stało. Zawsze czuł z nimi jakąś niewytłumaczalną więź, jakby
empatię. Kochał ich jak drugą rodzinę. Byli jego drugą rodziną,
przyjaciółmi, pocieszycielami, diagnozą na gorszy dzień, byli
jego lifesavers.
Jednak
to o czym mówiła dziewczyna. Dalej zdarzały się takie sytuacje.
Przypomniało mu się ostatnie zdarzenie, kiedy to na lotnisku ludzie
podający się za ich fanów, najpierw zwyzywali go, krzycząc, że
zespół poradzi sobie lepiej bez niego, że nie potrafi śpiewać a
potem zaczęli rzucać w niego różnymi rzeczami. Jednak najgorsze
doświadczenie uczucia odrzucenia, bycia zbędnym czy niechcianym
jakie w życiu poczuł, było kilka miesięcy temu, kiedy razem z
Liamem spotkali dwie fanki. Chciały zdjęcie, i kiedy oboje stanęli
przy dziewczynach, jedna z nich powiedziała, że chcą zdjęcie
tylko z Liamem. Chciał się wtedy rozpłakać, jednak zacisnął
zęby. Charlie byłaby z niego dumna, że nie dał im wygrać,
chociaż mocno oberwał w tej bitwie. Koniec końców Liam złapał
go za kaptur i przytrzymał, by jednak znalazł się na tym zdjęciu.
Potem przez pół dnia przepraszał go, za to, że sam mógł w takim
wypadku odmówić. Chłopak uśmiechnął się smutno. Ciekawe ile
jeszcze razy będzie musiał doświadczać czegoś takiego? Ile
jeszcze razy będzie musiał uśmiechać się, kiedy jego serce
krwawi? Ile jeszcze razy będzie musiał zapewniać chłopaków, że
wszystko w porządku, kiedy tak nie jest? Ciekawe ile jeszcze razy
się wydarzą podobne rzeczy, zanim pęknie? Ciekawe czy kiedyś się
to skończy?
Dasz
radę, pomyślał, nie tylko o sobie, ale i dziewczynie. Jednak
świadomość, że on zawsze miał chłopaków i fanów przy sobie a
ona nie miała już nikogo, uderzyła go w sam środek serca tak
nagle i mocno jak pierwszy piorun zwiastujący nadejście okropnej
burzy w słoneczny dzień.
Charlie,
wytrzymaj jeszcze chwilę, już jestem.
Powiedział cicho, kiedy pociąg zatrąbił dając znak, że już jest na miejscu.
Chłopak otarł zły, próbując nie zwracać uwagi na dziwne spojrzenia kobiety, która była z nim w przedziale. I gdy tylko drzwi się otworzyły, Niall wybiegł jak strzała, kierując się w stronę swojego celu podróży.
Powiedział cicho, kiedy pociąg zatrąbił dając znak, że już jest na miejscu.
Chłopak otarł zły, próbując nie zwracać uwagi na dziwne spojrzenia kobiety, która była z nim w przedziale. I gdy tylko drzwi się otworzyły, Niall wybiegł jak strzała, kierując się w stronę swojego celu podróży.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przy okazji zapraszam was do mnie na wattpada.. TUTAJ
Nie potrafię dobrać słów. *_*
OdpowiedzUsuń