Pociąg
był dość pusty, kiedy Niall go złapał, usiadł na jednym z
miejsc od strony okna naprzeciw miejsca od strony przejścia i
starszej kobiety majstrującej na iPadzie. Wyrwał się swoim
ochroniarzom i szefostwu dość łatwo, po prostu pomachał im i
powiedział coś ogólnikowego o odwiedzeniu kilku przyjaciół i
rodziny, podczas gdy Liam uśmiechał się smutno do niego.
Ten
dzień nastąpił. Po miesiącach czekania, Niall w końcu zobaczy
Charlie. To było to, nie ważne jak banalnie to brzmi.
Spędził
swój czas na czekaniu, oboje spędzili, i dziś będzie miał szansę
powiedzieć jej te wszystkie rzeczy o których myślał w
ciemnościach, mógł ją zobaczyć na własne oczy i zapewnić jej
bezpieczeństwo i dać znać, że była kochana. Dziś będzie mógł
ją poznać naprawdę, dziś będzie mógł ją przytulić i
powiedzieć jej, że będzie dobrze.
I
to nie tak, że chciał być jej rycerzem w błyszczącej zbroi, czy
coś. Nie chciał tam wpaść i uratować ją przed wszystkimi jej
demonami. Może zrobić to sama, i on to wiedział. Była taka silna,
silniejsza niż każdy kogo kiedykolwiek znał, i może to było
bardziej potrzebne jej, by to wiedziała. To było to, co musiał jej
powiedzieć, pomyślał, kiedy wyciągał przetartą paczkę listów
z jego torby, wyławiając ostatnie cztery listy, które zatrzymał
na teraz.
Ponieważ
nawet po poznaniu wszystkiego o jej życiu, po tym jak został
wybrany przez Charlie do otwarcie przed nim jej serca, ani razu nie
pomyślał, że ona była słaba.
Drogi
Niallu,
Sprawy
się pogarszają. Sprawy toczą się naprawdę bardzo źle, a ja - ja
nie wiem co robić. Fran i jej dziewczyny, one mnie powoli rozrywają
na kawałki. Opuściłam się w większości moich przedmiotów.
Nauczyciele - oni tego nie łapią, nie rozumieją, że jestem zbyt
zmęczona by iść do domu i przygotować się jeszcze bardziej, że
nie potrafię spać w nocy i to sprawia, że ospała na lekcjach. Czy
oni nie widzą, że mi nie zależy, że nie mam energii oraz spokoju
ducha, by przejmować się rozpisaniem mojego planu dnia? Wszystko co
oni robią to zrzędzenie i rozmowy i zadawanie nurtujących pytań,
a ja po prostu chcę by przestali. Proszę, niech po prostu
przestaną.
Chociaż,
samotność jest najgorsza.
Kiedy
byłam młodsza zawsze byłam otoczona ludźmi. Nie wiem, czy wtedy
byłam po prostu dobra w zawieraniu znajomości - teraz definitywnie
nie jestem - albo czy to tylko fakt, że byłam młoda i mogłam
porozmawiać z każdym kto chciałby mnie wysłuchać, no ale zawsze
był ktoś do zabawy. Zawsze ktoś tam był, znana twarz albo głos
albo po prostu ta pociecha z posiadania osoby obok ciebie. Moi
rodzice, pomimo poświęcania większości ich czasu dla mojej
siostry, to zawsze pytali mnie jak się czułam, co dziś robiłam, i
chociaż mogli wyciągać tabletki z szafki albo sprzątali łazienkę
to podczas gdy to robili, nadal słuchali.
Nikt
już mnie nie pyta o takie rzeczy. Zgaduję, że to dlatego zaczęłam
pisać te listy, gdzieś gdzie mogłam wylać wszystkie dzienne
bezużyteczne drobnostki, po prostu by poczuć się trochę mniej
samotna. To jest smutne, ale.. Moje życie jest smutne. Czasami nie
wydaje się to całkiem realne, wygląda jak tragiczna historia,
którą wymyślił jakiś walczący o uznanie pisarz.
Niall
pomyślał o tym co powiedziała, gdyby wiedziała, że on słucha.
Czy poczułaby się lepiej? Albo bardziej przerażona? Charlie nigdy
nie brała tego pod uwagę pisząc te listy, że on faktycznie
będzie je czytał. A to przyniosło z powrotem pytanie; Po pierwsze,
w jaki sposób je dostał?
Ale
tak nie jest – takie jest moje życie. Takie było moje życie
przez przeszło rok i ostatnio czuję się jakbym nie chciała dalej
tak żyć. Chcę się wycofać, chcę
czegoś innego, cokolwiek innego niż te chujowo rozdane kart w grze
w której brałam udział. Czy wiesz jak rozpaczliwie pragnę bym mogła
być normalnym dzieckiem, które kłóci się ze swoimi rodzicami o
ubrania i godzinę powrotu do domu i zadania domowe, zamiast
siedzenia i słuchania pracownika opieki społecznej, który
monotonnie mówi o tym co według nich jest dla mnie najlepsze?
Bardzo
za nimi tęsknię, Niall. Tęsknię za moją mamą, i jej strasznym
śpiewaniem. Tęsknię za tatą i jego tanią wodą kolońską.
Tęsknię za ich wadami i ich zaletami, tęsknię za ich bezwarunkową
miłością nawet, kiedy byłam stwarzałam problemy. Tęsknię za
każdą małą rzeczą, których nigdy nie dostrzegałam zanim
odeszli, ponieważ byłam zbyt niewdzięczna, zbyt uparta.
Powinnam
doceniać ich bardziej. Teraz to widzę. Na początku byłam taka
zła, wiesz, głównie na siebie, ale również na nich – mam na
myśli, że oni mnie zostawili. To było takie niesprawiedliwe.
Zostawili mnie samą, bez żadnej rodziny do której mogłabym się
zwrócić (mama była jedynaczką, a jej rodzice zmarli jakiś czas
temu, a tata nie rozmawiał ze swoim bratem od lat po tym jak jego
tata zmarł a babcia skończyła w domu opieki), z u umierającą
siostrą.
I
ja po prostu – to jest moja wina i nikt tego nie pojmuje. Nie
potrafię nawet wypowiedzieć słów, by powiedzieć im dlaczego to
była moja wina, ale tak jest i tak było, a ja ich straciłam,
ponieważ byłam głupia i naiwna i tak bardzo samolubna.
Moja
mama i mój tata zginęli w karamboli na M6. Nasz samochodów
skończył prawie do połowy pod ciężarówką, przód samochodu był
całkowicie zmiażdżony, a ja byłam jedyną ocalałą ofiarą
wypadku. Powiedzieli, że miałam szczęście wychodząc z tego żywa.
Słowa
sprawiły, że żołądek Nialla skręcił się trochę. Zawsze czuł
się taki – taki bezradny czytając te listy, ponieważ nie miał
pojęcia jak mógł sprawić by było lepiej, jak mógł pomóc.
Zakładał, że nie mógł, nie za bardzo. Rodzina Charlie odeszła i
żadna ilość życzeń nie sprowadzi ich z powrotem.
Zawsze
mówiłam wszystkim, że nie pamiętam co się stało, że po prostu
jechaliśmy, kiedy samochód zboczył z drogi i potem wszystko stało
się czarne. To wszystko działo się tak szybko. Mówiłam tak
często.
Ale
prawda jest taka, że pamiętam co stało się tamtego dnia, że mogę
sobie przypomnieć tą chwilę kiedy jechałam samochodem, te krzyki,
krew i hałas, bardzo dużo hałasu, a potem ta cisza, która
nastąpiła po pewnym czasie, cisza przyprawiająca o mdłości,
która sprawiła, że zwymiotowałam chwilę po tym jak strażacy
mnie wyciągnęli. Mogę sobie przypomnieć każdą sekundę i za
każdym razem, kiedy próbuje o tym mówić, to czuję jak moje
gardło się zatyka a kowadło przygniata moją klatkę piersiową,
zatrzymując słowa zanim opuszczą moje usta.
Jednak
nigdy nie pomyślałam o tym, aby to zapisać. W ogóle nie lubię o
tym myśleć, przez oczywiste powody, ale ostatnio powróciłam znowu
do otwierania tych wszystkich pudeł, umysł się zatapia zanim mogę
to powstrzymać. Więc może – może powinnam Ci powiedzieć. Nie
wiem.
W
dniu wypadku, miałam mecz piłki nożnej – grałam w piłkę, czy
mówiłam ci o tym? Byłam bramkarze. Byłam w tym bardzo dobra, na
tyle dobra, by myśleć o tym by patrzeć w przyszłość. Ale tak
czy inaczej, w tym dniu byłam w składzie wejściowym na jeden z
najważniejszych meczy jakie graliśmy ostatnio, i nie mogłam się
tego doczekać od tygodni. Wszyscy nie mogliśmy; Tata wziął sobie
nawet wolne w pracy, więc oboje mogli pojechać i mnie dopingować.
Przynajmniej raz w życiu miałam coś swojego, byłam kimś innym
niż dziewczyną z umierającą siostrą, byłam kimś na kim mogli
polegać, kimś potrzebnym.
Odczuwałam
silne emocje. I sprawia to sport, szczególnie sporty drużynowe. Nic
nie można do tego porównać; krzyki tłumu w twoich uszach i
światła oświetlające boisko, błoto na twoich kolanach i twoja
drużyna, twoi przyjaciele, wszyscy z tą świadomością, że kiedy
oni nawalą ty ciągle tam będziesz, ostatnia na linii obrony.
Nial
to zrozumiał. Piłka nożna była wspaniała, było to również
typowe u każdego chłopaka w Anglii, ale naprawdę, to była
niesamowita rzez by zająć czymś swój umysł, by zatracić się we
wrzawie i po prostu to doznanie ogólnie mówiąc. Myśl o Charlie
grającej z nogę nigdy nie przyszła mu na myśl, ale teraz mógł
sobie to wyobrazić, wyobrazić sobie ją on na błotnistym boisku z
jego dzieciństwa, krzyczącej w deszczu.
Myśl
sprawiła mu ból w klatce – to była taka normalna wizja, ale ona
nigdy tego nie zachowa dla siebie.
Więc
tego dnia obudziłam się wcześniej. Wzięłam prysznic, poszłam
pobiegać. Sprawdziłam swoją torbę niezliczoną ilość razy.
Jezu, mama zrobiła nawet plakat. Cały dzień stremowana spędziłam
na wyczekiwaniu. A potem dostaliśmy telefon.
Eliza
umierała.
Naprawdę,
tym razem. Doktorzy – nie mogę sobie przypomnieć ich
specjalizacji, ale właściwie powiedzieli, jasno i wyraźnie, że
najprawdopodobniej została jej reszta dnia. To wystarczyło. I
oczywiście moi rodzice nawet nie zawahali się przed zapakowaniem
mnie do auta i przejechaniu pół kraju do szpitala.
Spoglądając
teraz w przeszłość, to było głupie z mojej strony, ale wtedy coś
w środku mnie pękło. Ponownie nie mogłam żyć normalnym życiem
przez Elizę – I rozumiałam to nawet wtedy, kiedy ona odeszła,
ciągle mogła tu być, w pamięci wszystkich. I kiedy moi rodzice
patrzyli na mnie, widzieli dziewczynę której nie mogli ocalić.
Myślę,
że zaczęłam drzeć się. Wszystkie te głupie rzeczy, o tym, że
dostawaliśmy taki telefon wcześniej i nic się nie stało, że
następnego dnia Eliza ciągle tu była i że ciągle się trzymała,
nie poddając się jeszcze. Ciągle powtarzałam, że to jest
niesprawiedliwe, jak jakiś bachor, którym byłam, i nagle Mama
zaczęła wrzeszczeć na mnie, dwójka z nas krzyczała na siebie
nawzajem podczas gdy mój tata pędził autostradą. To było okropne
– nigdy z nimi się tak nie kłóciłam przez całe moje życie,
nigdy tak nie wkurwiłam obu z nich, bez względu na to co robiłam.
Nie
jesteś głupia, Niall pomyślał desperacko. Byłaś młoda.
Wpadłam
w szał, pamiętam to, wyłam i wrzeszczałam z tylnego siedzenia, i
nagle w tym ułamku sekundy wszystko było jakby w zwolnionym tempie.
Tata się odwrócił by coś powiedzieć, i wtedy był okropny pisk
opon, a potem ktoś krzyczał, i uderzyliśmy w coś, kogoś, i
wszystko nie stało się czarne.
Zawsze
się mówi, że wszystko staje się czarne. W filmach, książkach,
bohaterzy zawsze mdleją i budzą się na poboczu albo w szpitalu.
Ale nic nie było czarne – byłam przytomna, i mogłam wiele
zobaczyć, i było tak głośno, ten okropny brzęk, kiedy nasze auto
zostało zgniecione, a ja utknęłam pod ciężarem siedzenia
kierowcy, auto przekoziołkowało na dach. Mój zasięg wzroku został
przysłonięty przez coś, więc nie mogłam zobaczyć moich
rodziców. Po prostu byłam tam przykuta, desperacko wołając ich
imiona i czekając, aż któryś z nich odpowie.
Nie
odpowiedzieli. Wszystko było takie ciche, w uszach mi dzwoniło, a
ja czekałam. Czekałam, aż przybędą strażacy, ciągle czekałam
podczas gdy przecinali piłą samochód, ponieważ część mnie była
pewna, że nim im nie jest, że po prostu są nieprzytomni, że są
tymi, którzy obudzą się w szpitali albo na poboczu, całkowicie w
porządku.
Ale
moja mam zginęła natychmiast, uderzając jej głową tak mocno, że
jej czaszka pękła, a mój tata podążył za nią parę minut
później, kiedy ja cierpliwie czekałam na pomoc. Okazało się, że
stracił zbyt dużo krwi.
O Elizie pomyślałam później, dużo później, kiedy siedziałam osłupiała
na szpitalnym stołku z głową pomiędzy kolanami, ponieważ
pielęgniarka wsadziła mi ją tam, kiedy myślała, że zemdleję.
Nie
umarła tamtego dnia. Miałam rację mimo wszystko, ale to było
kiepskie pocieszenie.
Dużo
miłości,
Charlie
♥
Przykro
mi, Niall pomyślał, gdy pociąg przyśpieszył, domy zaczęły się rozmazywać, kiedy przejeżdżał. Było tak jakby nic innego nie było do
powiedzenia, żadne słowa niż „Przykro mi”, „Przykro mi,
marzę byś miała lepsze życie, zasłużyłaś na nie tak bardzo”.
Nie
wiedział jak pomóc, i to było przerażające.
___________________________________________________________
W końcu!! YAAAAAAAAAY :D
Jezu nie dość, że praktycznie nie mam czasu, bo pracuję 7 dni w tygodniu, więc po pracy marzę tylko o łóżku, z czego całe weekendy spędzam w pracy i do domu przychodzę się tylko zdrzemnąć, to jeszcze dopadła mnie jakaś jesienna chandra i męczyłam się tak długo z tym rozdziałem i nie do końca jestem zadowolona... No ale jest rozdział.. (:
I powiem jak Niall, że na myśl przychodzą tylko słowa "przykro mi" oraz "biedna Charlie"...
Większość z was w komach pisze, że boi się, że ona nie żyje.. Sama już nie wiem.. Powiem tak, że to opowiadanie jest niezwykłe, niezwykła jest historia ale czy zakończenie będzie niezwykłe? Czy jednak Niall okaże się rycerzem w lśniącej zbroi a ona jego księżniczką i będą żyć długo i szczęśliwie? Choć nie zupełnie jako para a przyjaciele.. Czy może, kiedy Niall dotrze na miejsce wyślą go na pobliski cmentarz, gdzie Charlie dołączyła do swojej rodziny?? Tak na prawdę nie wiemy jakie będzie zakończenie.. Myślimy sobie "a przecież ona tego nie zrobi, nie może.. nie po tym co Niall przeszedł dla niej. Przecież w końcu dostał te listy..", ale z drugiej strony, ktoś mógł mu je dostarczyć, by dowiedział się o niej, poznał jej historię, by był na świecie ktoś, kto będzie o niej pamiętał..
Moim zdanie to kolejny czynnik, który sprawia, że to ff jest niepowtarzalne i wyjątkowe..
OMG ale się rozpisałam hah
Miejmy nadzieję, że tym razem Georgia nie będzie nas trzymać długo w niepewności i 19 list [agvdljfhnakjfheopifuhae zostały 3 listy!! OMG] przeczytamy jeszcze w tym roku (:
PS. Piszę a raczej zaczynam coś nowego.. I jest to zupełnie inne niż wszystkie historie.. Nawet nie wiem, czy można to nazwać opowiadaniem.. :) TUTAJ
+ jeśli lubicie kryminały, to tu zaczynam z Zaynem TUTAJ